Bangladesz prosi o wsparcie

Niskie pensje, złe warunki pracy, protesty, prześladowania za działalność związkową to codzienność dla pracowników przemysłu tekstylno-odzieżowego w Bangladeszu. W ciągu ostatnich tygodni sytuacja zaogniła się.
Bangladesz prosi o wsparcie
Na początku czerwca rząd Bangladeszu zdelegalizował organizację walcząca o prawa pracowników - Bangladesh Center for Workers Solidarity (BCWS). BCWS było organizacją cieszącą się szacunkiem m.in. Clean Clothes Campaign oraz Polskiej Akcji Humanitarej (PAH). Ich działania były zawsze pokojowe. Nie ma podstaw prawnych, by posądzać ich o odpowiedzialność za liczne protesty, które miały ostatnio miejsce w Bangladeszu, a takie zarzuty postawił im rząd Bangladeszu. Działalność BCWS przejawiała się głównie w prowadzeniu szkoleń dla pracowników oraz w rozwiązywaniu konfliktów miedzy pracownikami a ich przełożonymi. Do tych działań można też zaliczyć prowadzenie nocnych szkół oraz przedszkoli dla dzieci pracowników. Dzięki działaniom BCWS wiele pracownic mogło też skorzystać z urlopu macierzyńskiego. Delegalizacji towarzyszyło oskarżenie BCWS o podżeganie do protestów i sianie defetyzmu wśród pracowników fabryk. Konsekwencją delegalizacji było zablokowanie konta BCWS oraz konfiskata mienia. Na tym jednak nie koniec - rząd rozpoczął także prześladowania działaczy BCWS. Już 2 lipca pracownicy BCWS usłyszeli ze strony policji pogróżki, pomimo to postanowili jednak przychodzić do pracy. Dodatkowo właściciel budynku, w którym mieściło się biuro BCWS, podniósł czynsz o 60%, kiedy dowiedział się o sytuacji prawnej BCWS. 16 czerwca jeden z działaczy BCWS, Aminul Islam, został aresztowany w drodze do pracy. Tego dnia udał się na od dawna planowane spotkanie z zarządcą fabryki należącej do Bangladesh Garment Manufacturers and Exporters Association (BGMEA). Gdy przyjechał na miejsce, czekał na niego specjalny oddział, który pojmał go, przetransportował do więzienia, a następnie poddał torturom. Jego zeznania są wstrząsające: Pytali mnie: „Dlaczego przestałeś pracować w fabrykach odzieżowych? (…) Jeśli powiesz, że nakłonili cię do tego Babul i Kalpona (liderzy BCWS, Kalpona gościła w Polsce w marcu 2009 w ramach projektu PAH ,,Modnie i Etycznie"), puścimy cię wolno”. Kiedy Islam odpowiedział, ze nikt z BCWS nie kazał mu rzucić pracy w fabryce, został pobity do nieprzytomności. Bili mnie wszędzie, miażdżyli moje stawy: ramiona, kolana przede wszystkim. Islam mówi także, że grożono mu śmiercią oraz szantażowano osieroceniem jego dzieci. Na koniec swoich zeznań dodaje: Teraz żyję w nieustannym strachu. (…) Nie wiem,co mam teraz zrobić. Nie mogę chodzić, ciężko mi się poruszać, bo ból jest tak dojmujący. Nie mogę spać. Wspomnienia z tortur wracają, nie pozwalając mi spać. Islam opowiada, że zdołał uciec w noc po aresztowaniu, kiedy transportowano go do innego więzienia. Islam ukrywa się, wciąż nie wrócił do domu, ale udało mu się spotkać potajemnie z rodziną. Ucieczka Islama niestety nie oznaczała końca problemów dla BCWS. Rząd za główny cel postawił sobie pojmanie liderów BCWS. Babul i Kalpona od lat pracowali niestrudzenie na rzecz pracowników przemysłu odzieżowego. BCWS donosi także, że wielu pracowników zostało pobitych na terenie fabryk oraz poza fabrykami, po pracy. 22 lipca lokalna telewizja doniosła o kolejnych 40 pracownikach pobitych w fabryce .
 
Wesprzyj pracowników w Bangladeszu. Włącz się do akcji Clean Clothes Campaign. BCWS oraz pracownicy przemysłu odzieżowego w Bangladeszu proszą nas o wsparcie. Wyślij list do rządu w Bangladeszu i wezwij do ponownej legalizacji BCWS. Podpisanie listu zajmuje ok. minuty, to niezbyt dużo jak na to, ile ten list może zmienić.
 
Więcej informacji o zarobkach pracowników przemysłu odzieżowego w Bangladeszu oraz o przyczynach represji wobec BCWS
Ewa, 12.08.2010